A jednak znalazło się jeszcze jedno zdjęcie do oscrapowania :) Z jesiennego wypadu na weekend do Pragi, pt:
'wariatki, przyjechały zwiedzać, a robią sobie zdjęcia przy pomarańczowej ścianie' {lowe}. Mój scrap jest liftem tej pracy znalezionej w czeluściach internetu.
Zrobiłam sobie przed chwilą kalendarzo-notes. Właściwie nie lubię prowadzić kalendarza z datami, zdecydowanie bardziej wolę moje pamiętniki, w którym wypisuję się, kiedy mam chęć albo nadmiar uczuć i myśli (forma terapii). Dlatego mój kalendarz jest bez dat, bez kartek ściśnionych miesiącami. Daję sobie 100% wolności i kreatywności :P Przeznaczenie - do noszenia w torebce z piórem i zapisywania tego, co piękne. Prawda, że ładnie sobie wymyśliłam? :D Będzie na wyzwanie Scrapkowe.
Pokażę Wam jeszcze dzisiejszą Zosię. Chciałam zrobić zdjęcie na fotolifta Art-Piaskownicy, ale się spóźniłam parę godzin. Przy okazji odkryłam ładne światło pod oknem, więc zaprosiłam Zosię i misia do pozowania:)
Uściski dla wszystkich tu-zaglądaczy :)
uroczysko!!!! Scrap obłędny - zdjęcie uzasadnione, choćby dla naszej przyjemności patrzenia! Ale to dziecię prześliczne na końcu!!!! Rewelacja!!
ReplyDeletescrap jest cudowny!!! Genialne zdjęcie przy tej pomarańczowej ścianie!!! :)
ReplyDeleteI notatnik super i światło też :*
Kalendarzyk wyszedł Ci super - do tego eco. A Zosia cudna!
ReplyDeletepięknie sobie wymyśliłaś!!:))
ReplyDeleteZosiaczek cudowny!!! Śliczna dziewczyneczka. Chyba troszkę młodsza od mojej Jagi.
ReplyDeleteA kalendarzyk piękny wyszedł. Fajne takie minimalistyczne są Twoje prace. Bez zbędnego nadęcia a maksimum wyrazu. Super. Bedę częściej zaglądać.
Taki ładny i delikatny ten scrap :) Podoba mi się bardzo. No i Praga, moja ulubione :)
ReplyDeletepiękne prace! cuuuuuuudowe maleństwo z tego kalendarza :D
ReplyDelete